Zobacz także: O jamnikach    Kingston Vita-Red 

Obecnie większość ludzi postrzega jamniki jako kanapowca, który jedynie na spacerach się ożywia i potrafi być wtedy wygadany (czyt. szczekliwy) i robiący jedynie to, na co sam ma ochotę. Skąd taka opinia o jamnikach? Skąd ich szczekliwość i mocno rozwinięta niezależność? Czy z jamnikiem można ćwiczyć sporty psie? Czy jamnika można szkolić?

 

Jamnicza historia w pigułce

Jamnik to jedna z najstarszych ras psów. Najbardziej ambitni poszukiwacze rysu historycznego doszukują się korzeni naszych ulubieńców już w starożytnym Egipcie. Pewne jest natomiast ich istnienie w szesnastowiecznych Niemczech, albowiem ich wizerunek pojawił się w drzeworycie francuskim z tegoż okresu, a w 1582 roku została w odniesieniu do tych psów pierwszy użyta nazwa dachshund, obowiązująca do dzisiaj. W dosłownym tłumaczeniu był to więc pies na borsuka, który to borsuk był wówczas atrakcyjną zdobyczą, dużo trudniejszą do upolowania od lisów. Jamniki wykorzystywano również do polowania na inne zwierzęta norowe, jak choćby zające. Zadanie jamnika ograniczało się do wytropienia nory, wejścia doń i uparte oszczekiwanie zwierzęcia. Myśliwi, słysząc to oszczekiwanie rozkopywali ziemię. Od jamników nie oczekiwano więc upolowania zwierzęcia, a jedynie znalezienia go i oszczekania, niekiedy długiego i zajadłego, aż do przyjścia człowieka. 

Jamnik jako pies niewielki i dość słabo znoszący zimno często nie mieszkał w psiarni z resztą psów myśliwskich, a w domostwach. Dzięki swemu sprytowi i wybitnej umiejętności obserwowania ludzi dostawał się do domów, gdzie zawsze wiedział wokół kogo się kręcić, aby podczas posiłku spadł jakiś kąsek, a na noc ktoś przygarnął jamnika do siebie. Bardzo wcześnie więc jamnik wkradł się do ludzkich domów, można nawet powiedzieć, że był w tej dziedzinie jednym z pionierów, niewątpliwie mając ułatwione zadanie dzięki połączeniu sprytu z niewielkimi rozmiarami. W Polsce nie był psem tradycyjnie używanym do polowań, raczej psem domowym i towarzyszącym, a jego pasja i umiejętności łowieckie wykorzystywane były jedynie od czasu do czasu.  

Wraz ze zmianami społecznymi i burzliwej polskiej historii w XIX wieku, ludzie zaczęli przenosić się do miast, a wraz z nimi czworonożni przyjaciele. Nie wszystkie psy jednak dobrze tę zmianę znosiły - duża ich część ginęła, gubiła się i chorowała. W tych nowych warunkach doskonale odnalazł się jednak niewielki i przedsiębiorczy jamnik. Z jednej strony doskonale się przystosował do miejskiego życia, a z drugiej był doskonałym kompanem dla "niedzielnych" myśliwych, organizujących krótkie wypady do kółek łowieckich. To właśnie wtedy zaczęto używać jamników bardziej wszechstronnie - jako dzikarza, gończaka, norowca i aportera. 

Pierwszy Klub Jamnika powstał w Anglii w 1881 roku, a w Niemczech, uznawanych za kolebkę rasy siedem lat później, w 1888 roku. Zaczęto wówczas pracować nad ujednoliceniem typu psów, sprecyzowanym w tzw. wzorcu rasy. 

 

 

 

 

 

Historia a teraźniejszość, czyli co z dawnych jamników jest we współczesnych psach?

Wbrew pozorom naprawdę dużo. Wraz z dolaniem świeżej krwi poprzez krzyżowanie jamników z przedstawicielami innych ras (czego efektem są jamniki długowłose i szorstkowłose), pojawiło się większe zróżnicowanie w populacji tych psów. Wyodrębniły się więc różnice w charakterze przedstawicieli różnych odmian włosa, ale wiele cech pierwotnych jamników przetrwało do dzisiaj u większości osobników wszystkich typów jamników, bez względu na okrywę włosową i wielkość. I tak jamniki długowłose (poprzez dolanie krwi spanieli) są mniej cięte i łatwiejsze w szkoleniu, jednocześnie dziedzicząc po spanielach zamiłowanie do wody, gonienia zdobyczy i jej aportowania. 

Czytając powyższe, tworzy nam się w głowach wizerunek jamnika. Jest to pies aktywny, przedsiębiorczy, umiejący doskonale obserwować otoczenie i urabiać ludzi do osiągnięcia swoich jamniczych. Jest to równocześnie pies lubiący wygrzać się w cieple, mocno związany z właścicielem, ale lubiący od czasu do czasu mieć nieco wolności i niezależności. Zaraz, zaraz... ale czy to aby nie jest charakterystyka psa, który leży obok, przytulony do nas? No właśnie! 

Jaki z tego wszystkiego płynie wniosek dla nas, szczęśliwych opiekunów jamników? Nasze psy kochają kanapę, uwielbiają ciepełko i przytulanie się do siebie nawzajem i do człowieka. Nad wyraz cenią sobie mniejsze i większe zdobycze kulinarne, uzyskane w okolicznościach legalnych (miseczka) i poza granicami prawa  (kradzież bulki dziecku lub wejście na stół i zjedzenie niedzielnego kotleta pańciowi). Jednak poza tym potrzebują też pracy. Lubią pracować, uwielbiają uczyć się nowych reguł, komend i sztuczek. Inną sprawą jest, czy zawsze tę komendę wykonają... jeśli bowiem uznają, że im się to nie opłaca lub jest to nudne, a one na horyzoncie dostrzeżą ciekawsze zajęcie, bezpardonowo naszą komendę zignorują. Ale generalnie lubią pracować - zarówno aktywnie, jak i pasywnie. W haśle praca mieszczą się zarówno komendy, jak i węszenie i szukanie zdobyczy, kopanie dołków, aportowanie, sporty psie (jak np. agility). Nie ma piękniejszego widoku niż wpatrzony w człowieka jamnik słuchający co człowiek do niego mówi, jaką komendę mu za chwilę wyda. Ta ciekawość w bystrych oczach, niecierpliwość, gotowość do działania - wspaniałe! 

 

                                                          

Na zdjęciu: jamnik w psim przedszkolu, wpatrzony we właścicielkę                                                            Na zdjęciu: jamnik w szkole psiej                                      

                                   

 

Jamnik jako mieszczuch...  

O ile mieszkając na wsi stosunkowo łatwo można zapewnić jamnikowi spełnienie jego potrzeb pracy poprzez węszenie, długie spacery po lasach, łąkach i pływanie w pobliskim stawie, o tyle mieszkańcom miast może nie być już tak łatwo. Ale przecież sformułowania "nie da się" nie ma w jamniczym słowniku ;) Co więc można robić z aktywnym, pełnym energii psem w mieście?

1. Można zapisać się do szkoły psiej. Szkolenie psów daje nam dwojakie zalety: po pierwsze nasz pies uczy się komend i podstaw posłuszeństwa, a po wtóre między psem, a "jego człowiekiem" tworzy się głębsza i lepsza relacja i więź. Oprócz komend, nasz pupil będzie miał kontakt z innymi psami, co jest dla niego nad wyraz korzystne z punktu widzenia psychiki, szczególnie w przypadku młodych zwierząt

2. Można ćwiczyć z psem w domu. Korzystając z wiedzy zdobytej w psiej szkole albo na niezliczonych filmikach szkoleniowych dostępnych w internecie, można rozwijać, modyfikować komendy i sztuczki, zapewniając psu cały czas powiew nowości i potrzebę myślenia, uczenia się

3. Można bawić się z psem w węszenie - w domu lub w ogródku chować smakołyki lub różne przedmioty i uczyć psa, aby je znajdował. Stopniowe podnoszenie poprzeczki sprawia, że zabawa ta jamnikowi nigdy się nie znudzi - to pies stworzony do pracy nosem! 

4. Można jeździć na tzw. psie wybiegi, będące coraz popularniejsze w dużych miastach. Można tam spotkać masę zakręconych psiarzy i ich pupili - nasz pies będzie zawierał nowe znajomości, pobiega, wykopie dołek, a także może poćwiczyć na kulku podstawowych urządzeniach agility

5. No właśnie, agility. Psie sporty zdobywają coraz większą popularność w naszym kraju - jest już sporo trenerów, którzy wprowadzą nas w ten sport, dając zaczątek aktywnemu spędzaniu czasu i możliwości rozwoju i pracy psa. Pies musi być bowiem skupiony, aby wykonać wszystkie przebiegi, skoki i przejścia bezbłędnie, łącząc pracę umysłową z fizycznym wybieganiem się. Wysokość ustawienia tyczek należy dostosować oczywiście do rozmiaru jamnika, ale jak najbardziej jamniki mogą odnosić sukcesy w tym sporcie

6. Zabawki interaktywne - można kupić wiele rodzajów zabawek interaktywnych dla psów lub przy odrobinie umiejętności manualnych wykonać je samemu. Moje psy mają na pyskach wypisane szerokie uśmiechy i podniecenie jak widzą, że wyciągam z szafki te zabawki! 

 

Nie obawiajcie się, nie chcę wcale powiedzieć, że jamnik będzie szczęśliwy tylko wtedy, gdy wcielimy w życie wszystkie te aktywności. Po prostu wybierzmy sobie jedną czy dwie z nich i starajmy się zapewnić naszemu jamnikowi możliwość wyżycia się fizycznego i intelektualnego. Będzie wtedy naprawdę szczęśliwym i zdrowym psem i nieco mniej skorym do psot i kombinowania co by tu zbroić w domu... chociaż tej cechy raczej nie straci zupełnie... całe szczęście zresztą, czyż nie? To przecież kwintesencja jamnika! 

 

                           

                    Na zdjęciu: Kingston Vita-Red i jego buziaki z kochaną Pańcią                                  Na zdjęciu: Jamnik Kingston Vita-Red podczas zawodów agility

 

 

 

 

 

 

 


 

 

 

 

 

7fcc277fcc27

 

     

  1. pl
  2. en
  Wpisz e-mail: 
  Treść wiadomości:
Wyślij
Wyślij
Twój mail został wysłany - dziękujemy :)
Proszę wypełnić wszystkie wymagane pola

Karolina Czempas

Domowa hodowla jamników długowłosych standardowych

 

Tel. 796-055-618

mail: hodowla.vitared@gmail.com